wtorek, 11 stycznia 2011

O imionach.

Wczoraj był pierwszy dzień zajęć po Nowym Roku. Tutaj każdy składa sobie życzenia noworoczne, całując się w oba policzki. Tak więc zostałam wycałowana, wyściskana może nie, bo tutaj się ludzie raczej całują niż przytulają.

Rozmawiałam dziś z Marią odnośnie imion hiszpańskich. Część to oczywiście Jose, Maria, Alvaro, ale część jest co najmniej dziwna. Mianowicie:

- Soledad - samotność
- Dolores - dolor - ból
- Ascension - wniebowstąpienie
- Asuncion - wniebowzięcie
- Concepcion, zdrobnienie to Concha - poczęcie
- Rosario, zdrobnienie to Charo - różaniec
- Sagrario - tabernakulum
- Encarnacion - ucieleśnienie
- Pedro Martitr - Piotr męczennik
- Caridad - hojność

Wszystkie te imiona z wyjątkiem Sagrario(które może być nadawane również mężczyźnie) i Pedro Martir są imionami kobiecymi. Jednakże większość z nich typu Asuncion jest imionami starymi, niemodnymi, noszonymi głownie przez babcie i dziadków moich znajomych.

Natomiast na porządku dziennym jest tutaj nadawanie imienia Jesus(czyta się Hesus). Co druga osoba się tak nazywa. Jak nie samym Jesus, to np. Maria Jesus.Gdy powiedziałam, że w Polsce nadanie imienia Jesus nie jest możliwe, budziło to pytanie "ale dlaczego?". Trudno im było zrozumieć, że dla nas jest to imię zarezerwowane tylko dla Boga.

Ciekawoski:

- przez przypadek dowiedziałam się, że calvario oznacza drogę krzyżową. Od razu nasunęło się skojarzenie z Kalwarią Zebrzydowską, czy Pacławską . Natomiast Ressureccion oznacza Zmartwychwstanie.

- wczoraj mogłam uzupełnić swoją wiedzę w zakresie piwa. Okazało się, że samo słowo "clara" oznacza piwo z wodą gazowaną, a dopiero "clara con limon" to piwo z fantą cytrynową. Powiedziałam:

- ale to głupie. Po co rozcieńczać piwo?
- ale fantą też rozcieńczasz
- tak, ale fanta nadaje piwu inny smak

Podobno woda gazowana również. A w naszym dowcipie się mówi, że górala z pracy wyrzucili nie za to, że pił podczas roboty, ale za to że rozcieńczał..

- zaczęły się wyprzedaże(rebajas). Hurra!!! niech żyje szaleństwo zakupów!!!!!!!!

- bardzo lubię w Hiszpanii pytać ludzi o drogę, ponieważ bardzo chcą Ci pomóc, nieraz nawet zbyt mocno, gdyż kiedy zapytałam pewną panią w Walencji o jakiś budynek, to specjalnie ze mną jeszcze poszła, aby mi go pokazać, chociaż szła w przeciwnym kierunku

- jak leciałam samolotem do Madrytu, leciała pewna rodzina polsko-hiszpańska z małym dzieckiem. To coś niesamowitego, móc obserwować dziecko dwujęzyczne, które mówi Samolot, a już po chwili "alliii"(tam). Koleżanka zaś miała kiedyś okazję obserwować sytuację, kiedy matka mówiła do dziecka po hiszpańsku a te odpowiadało jej po polsku.Podobno dzieci wybierają sobie z każdego z języków słowa, które im łatwiej wypowiedzieć.

- W Hiszpanii drażni mnie to, że do wszystkich środków dezynfekcyjnych, czy to ma być płyn do podłóg czy do toalet dodawany jest amoniak. Później wszystko śmierdzi nim nieprzeciętnie.

- w Hiszpanii popularne są akcesoria z serii "Hello Kitty", ale nigdy nie widziałam niczego, z popularnej u nas serii Sheepworld "ohne dich alles is doof"



- kiedyś pisałam o "Sorpresie", którą śpiewamy w chórze, jednak całość jest naprawdę niezwykłym przeżyciem. Znalazłam w internecie tylko jedno wykonanie tego utworu. Można je obejrzeć pod tym linkiem. Niestety nie wykorzystuje potencjału, jaki tkwi w tym utworze. A przecież niemalże czuć grozę tych wierszy, mówiących o śmierci i wojnie,

- nie wiedziałam, że słynny utwór z filmu "Misja" "Gabriel's oboe" posiada swoją chóralną odsłonę. Aby posłuchać zapraszam tutaj.

- ostatnie cztery dni w słonecznym Madrycie lało i wyszły na jaw wszelkie uszkodzenia tutejszego metra. Na ziemi stało mnóstwo kubłów do których kapała woda. A może to nie były uszkodzenia, tylko otwory wentylacyjne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz