wtorek, 30 listopada 2010

Wizyta w muzeum cz. 4

W Madycie coraz zimniej(wczoraj padał śnieg z deszczem, dziś lał deszcz), więc zabrałam się za zwiedzanie muzeów. Wprawdzie największe i najsłynniejsze Muzeum Prado zostawiłam za koniec, to udało mi się zobaczyć Muzeum Sorolli i Muzeum Sztuki Nowoczesnej Reina Sofia. Dziś za to pokusiłam się o zobaczenie Muzeum Morskiego.

Joaquin Sorolla - hiszpański malarz i grafik, impresionista. Pod względem ilości namalowanych dzieł był to jeden z najbardziej płodnych hiszpańskich artystów – skatalogowano ponad 2200 jego prac.

Muzeum to po prostu urządzony w stylu andaluzyjskim dom
Przecudnie zdobione schody

Można było napotkać również wycieczki małych dzieci
 

Muzeum sztuki nowoczesnej prezentowało zupełnie odmienny klimat, można obejrzeć nie tylko obrazy, ale również i filmy m.in Bunuela

Czasami miałam wątpliwości czy mam do czynienia ze sztuką..
Czy też z kolekcją rzeczy przeznaczonych do biodegradacji

Trochę rzeczy związanych z wojną:

Za to zmieniłam zdanie na temat Pabla Picasso. Wcześniej właściwie nie miałam zdania, teraz uważam, że jego prace są przejmujące. Naprawdę. Jednym z najbardziej znanych obrazów, który znajduje się w kolekcji Muzeum Reina Sofia jest "Guernica". Jako że samemu obrazowi nie wolno było robić zdjęć pokuszę się o wstawienie zdjęcia znalezionego w internecie.


Przed wejściem do muzeum
Muzeum Morskie to zaś gratka dla wszystkich: dzieci, dorosłych, bez względu na wiek i płeć, chociaż jestem przekonana, że bardziej zainteresuje tę męską część populacji.

Muzeum Morskiej jest zbiorem różnego rodzaju sprzętów nawigacyjnych, monet, modeli statków(zarówno tych XV-wiecznych, jak i tych nieco bardziej współczesnych), broni, obrazów i generalnie tego wszystkiego co się wiąże z morzem. Fascynaci "Piratów z Karaibów" mogą poszukać wśród rozległej liczby kompasów, tego, który należał do Jacka Sparrowa, fascynaci odznaczeń mogą podziwiać wszelkie rodzaje krzyży.

Mapa na globusie z 1668 roku
Znalazłam na niej Polskę która była wtedy przeogromna! Niestety jakość zdjęcia nie oddaje tego, ale niełatwo przecież sfotografować globus!
p.s Dziś gdy szłam na uczelnię na chodniku nie znalazłam ani grama śniegu, za to widziałam samochód posypujący jezdnię solą. Okazuje się że stosują to zapobiegawczo, tylko aż strach pomyśleć jak reagują na to rośliny..
p.s 2 Rozmawiając z Aną o owej soli, chciałam powiedzieć, że u nas to się zamiennie stosuje piasek. Niestety nie znałam tego słowa i z kombinowania wyszła "tierra en polvo"(ziemia w proszku). Tak nawiasem mówiąc piasek to po prostu "arena"
p.s 3 składając niemalże codziennie wizyty za pogotowiu w sprawie mojej ręki miałam okazję się przekonać, że zupełnie inny jest status pielęgniarki tutaj. Pielęgniarka, która u nas nie może praktycznie nic zrobić bez zaleceń lekarza, tutaj ma znacznie większe uprawnienia. Gdy poszłam z ręką do lekarza, ten odesłał mnie do pielęgniarki, gdyż ona jest specjalistką od oparzeń. Moim zdaniem mają rację, gdyż pielęgniarka posiada większą wiedzę o pacjencie, gdyż ma z nim częstszy kontakt niż lekarz. 
p.s 4 miałam okazję poznać dziś kolejnego tzw. "false friend" czyli słówko podobne do polskiego, jednak oznaczające coś zupełnie innego. Mianowicie "ubicacion" oznacza położenie. Cieszę się, że to jak się mówi na toalety dowiedziałam się już na samym początku co umożliwiło mi uniknięcie kompromitacji.
p.s 5 nie pisałam jeszcze jak wielu ludzi żyje tu w kartonach i to nieraz przy głównych zabytkach. Gdy tylko się zaczyna 22 godzina bezdomni wychodzą ze swoimi kartonami i walczą o swoje miejsce. Kiedyś idąc przez Plaza Mayor usłyszałam dobiegające od strony kartonu "Ku... mać". Już wiedziałam jakiej narodowości jest osoba wewnątrz, a kolejne jej słowa potwierdziły to
p.s 6 Koleżanka Rosjanka umieściła na facebooku rysunek z podpisem "rząd rosyjski"


p.s 7 Słówko Pansa(Od Sancho Pansa) oznacza mięsień piwny, co w jakiś sposób dodaje pewnych cech postaci

2 komentarze:

  1. Olu, czy to już twój piąty miesiąc za granicą?
    Gsybym ja musiał tak dużo czasu spędzić w innym kraju to usłyszawszy dobiegające z kartona pod murem Polskie: k..wa mać wywołałoby u mnie uśmiech i jakiś rodzaj nostalgii. Ciekaw jestem jakie były twoje odczucia w tej sytuacji.

    Życzę dalszej owocnej pracy.

    Pozdrawiam
    Jacek

    OdpowiedzUsuń
  2. Czwarty Jacku. Wczoraj minęły dokładnie 3 miesiące jak tu jestem. Jeśli chodzi o uśmiech i nostalgię, to słyszałam, że 2 ulice od polskiej parafii z dala można usłyszeć Polaków jak rzucają wiązankami na prawo i lewo. Tak więc jak zatęsknię, zawsze mogę tam iść. A odczucia.. wiesz raczej szkoda mi było, że jeden z moich rodaków jest bezdomny na ulicach Madrytu. Chociaż samych Polaków jest tu całkiem sporo, podobno coś ok 1 procenta

    OdpowiedzUsuń