wtorek, 2 listopada 2010

Sewilla y Cordoba cz.1

Sevilla - stolica i główne miasto Andaluzji, ośrodek adm. prowincji Sevilla, 704 tys. mieszk. Czwarte pod względem wielkości miasto Hiszpanii, nad Gwadalkiwirem, połączone żeglownymi kanałami z Atlantykiem. Uchodzi za stolicę andaluzyjskiego folkloru "flamenco"
 
Sevilla powitała nas deszczem i wiatrem. Miasto dosłownie płakało. Tak więc parasolka okazała się być niezbędnym ekwipunkiem przez kolejne 2 dni. Całe szczęście panna Ola rozum jakiś posiadając(zaplątał się gdzieś za uchem we włosy) przezornie wpakowała parasol dosłownie w ostatniej chwili do torby.

Całe szczęście czasem zdarzały się przebłyski pogody, aby móc w pełni dostrzec piękno tego miasta.






"Mkną po szynach biało-szare tramwaje.."
Zdecydowanie mnie oczarowała. W mojej skromnej opinii, podobała mi się bardziej od Granady.. Co prawda każde miasto ma swój urok, ale akcenty marokańskie i różnorodność tego miasta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Możliwe, że dla Oli, której baśnie są nieobce udzieliła się bajkowość krainy i jej historia(jeden z władców - Piotr I Okrutny swoim zachowaniem i likwidowaniem swoich kochanek w kilka dni po konsumpcji związku, bardzo przypomina okrutnego sułtana Szachrijara z "Baśni z 1001 nocy" - tych co nie znają opowieści odsyłam do pierwowzoru literackiego)

To tyle na dziś. cdn.

p.s Kiedyś będąc jeszcze w Polsce natrafiłam na koniec jakiegoś nie polskiego filmu i usłyszałam obcojęzyczną wersję wielkiego przeboju Kayah "Śpij kochany śpij". Był to przykład zjawiska, gdy kompozytor sprzedaje swoją muzykę do różnych krajów i współpracuje z różnymi artystami, którzy nagrywają tę samą piosenkę w swoim języku.

Tak więc "śpij kochany, śpij" ma swoją turecką odsłonę śpiewaną przez Sezen Aksu - Erkekler

Będąc w Sevilli miałam do czynienia po raz kolejny z tym zjawiskiem, mianowicie Czeszka Stanislawa włączyła czeską muzykę i wtedy usłyszałam wielki przebój Eweliny Flinty "Żałuję" , który okazał się mieć czeskiego i jak się później dowiedziałam serbskiego odpowiednika:

Czeski: Aneta Langerova - "Skvelej napad"

Serbski: Ana Stanic - "Sama"

p.s 2 Do tej pory myślałam, że to Hiszpania jest drogim krajem. Teraz zmieniłam zdanie, ponieważ w porównaniu ze Szwajcarią, okazuje się być krajem stosunkowo tanim. W Szwajcarii wynajem pokoju to koszt rzędu 700 euro(w Madrycie jest to przeciętnie ponad 300 euro)

p.s 3 Znajomość baśni się czasem przydaje. Mając w pamięci jedną z moich ulubionych baśni z książki "Bajarka opowiada" - zbiór baśni pod redakcją Marii Niklewiczowej - o wdzięcznym tytule "Fet Frumos i 12 królewien" nawiązałam dzięki niej właśnie przyjaźń z przesympatyczną Rumunką Laurą(dzięki owej baśni znałam słowo po rumuńsku frumos - znaczy to śliczny). Laura była tego roku w Polsce, zdradziła mi na ucho, że podobało jej się bardziej niż w Czechach, które to miała okazję również odwiedzić.Obie ubolewałyśmy nad niesprawiedliwym wizerunkiem jej ojczyzny w oczach Europy, który został utrwalony przez cyganów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz