czwartek, 18 listopada 2010

O zdawaniu egzaminów

No to doczekałam się. Skończyła się zabawa, a zaczęły schody. W końcu panna Ola przeżyła swój pierwszy egzamin. Oczywiście po hiszpańsku. Uczyła się do niego z całkowicie polskim podejściem, pomna egzaminów na Politechnice Gdańskiej, zwłaszcza tych z inżynierii chemicznej - a przedmiot podobny do inżynierii, bo bioreaktory. Ale czasu było nie tak znowu dużo, a materiału do ogarnięcia mnogość, dlatego siedziała i kuła.

Na egzamin przyszła zaopatrzona w słownik, usiadła w pierwszym rzędzie, aby w każdej chwili mogła zapytać prowadzącą, w razie jakiś wątpliwości dotyczących pytań. I pytania dostała - test prawda-fałsz. Normalnie to tutaj tego rodzaju testy są z tzw. punktami ujemnymi, ale akurat ten test był bez punktów ujemnych. Odpowiedziała, grzecznie poczekała na część drugą - rozwiązywanie problemów. I szok przeżyła!!! Okazało się, że nie dość, że można mieć wszystkie notatki i problemy rozwiązywane na zajęciach, to jeszcze można zapytać prowadzącą czy odpowiedź prawidłowa jest!

Co by na to PG powiedziało? Co by powiedziała na to pani profesor od inżynierii chemicznej? Rany gorzkie z pierożkami!!!!!

Jak mi poszło? Nie wiem.. nie byłam po prostu przygotowana na taki sposób egzekwowania wiedzy i gdybym wiedziała, że tak to będzie wyglądało przygotowywałabym się nieco pod innym kątem.

p.s Nauczyłam się kilku łamańców językowych:

        El cielo está enladrillado,
        ¿quién lo desenladrillará?
        El desenladrillador
        que lo desenladrille,
        buen desenladrillador será


znaczy to mniej więcej Niebo jest zamurowane, kto to "odmuruje" , człowiek który je odmuruje jest dobrym "odmurarzem".

Tres tristes tigres comen trigo en un trigal - 3 smutne tygrysy jedzą pszenicę na polu pszenicy - nic dziwnego że są smutne!?
 

p.s2 znalazłam ostatnio w internecie wiersz ks. Jana Twardowskiego "śpieszmy się kochać ludzi" po hiszpańsku


Démonos prisa en amar. La gente se va tan pronto,
dejando tras ellos sólo sus zapatos y un teléfono mudo.
Sólo lo fútil se arrastra pesadamente.
Lo importante es tan veloz que sucede de repente
y luego, un silencio normal -y, por eso, insoportable-
como la pureza nacida del más simple desconsuelo,
cuando nos quedamos sin alguien y pensamos en él.

No estés tan seguro de tener tiempo. Lo seguro es inseguro,
y nos priva de lo querido. Como toda dicha,
llega simultáneamente, como el humor y lo solemne,
como dos pasiones -siempre más débiles que una-
desaparecen tan pronto como calla el tordo en julio,
como un sonido algo torpe, o como sorda reverencia.

Para ver de verdad, cierra los ojos.
Aunque es más arriesgado nacer que morir,
amamos siempre poco y demasiado tarde.

No escribas sobre ello con frecuencia, sino para siempre
y serás como un delfín, bondadoso y fuerte

Démonos prisa en amar. La gente se va tan pronto…
y los que no se van, no siempre vuelven;
y al hablar de amor, nunca se sabe
si el primero es el último o el último el primero


1 komentarz: