piątek, 3 grudnia 2010

O hiszpańskiej przynależności narodowej

Gdy zapytasz Hiszpana skąd jest nigdy Ci wpierw nie powie, że jest Hiszpanem, zawsze na początku pojawi się miejscowość lub region z którego pochodzi, dopiero później, że jest Hiszpanem. Np. ktoś jest z Asturii - powie "Soy asturiano"(jestem asturianinem), ktoś jest z Andaluzji "soy andaluz, z Barcelony - "soy catalan", San Sebastian - "soy vasco". Z tym ostatnimi to sprawa się ma jeszcze trochę inaczej, gdyż Katalończycy podobnie jak Baskowie walczą o niepodległość.

W Hiszpanii mówi się 4 językami:
- castellano - hiszpański, który jest uczony w szkołach
- catalano - kataloński stosowany mniej więcej w okolicach Barcelony, Balearach i Walencji
- gallego - galicyjski - stosowany w Galicii(m.in w Santiago de Compostella), który jest uznawany za bardzo podobny do portugalskiego
- euskara - język Basków, który jest "z zupełnie innej parafii", gdyż pozostałe 3 języki wywodzą się z łaciny - euskara to język, którego rodowód nie jest znany, wiadomo tylko że nie jest to język indoeuropejski.

Tak więc w okolicach Bilbao i San Sebastian wszystkie nazwy ulic mają nazwy w dwóch językach: hiszpańskim i baskijskim. Również są szkoły i uniwersytety, które nauczają albo w castellano, albo w euskarze. Hiszpanie i Baskowie żyją na tym samym terenie, ale niekoniecznie chcą się ze sobą kontaktować. Moja koleżanka Nagore jest właśnie z San Sebastian i skończyła kolegium baskijskie, tak więc jakkolwiek jej rodzice są Hiszpanami, biegle posługuje się euskarą, czym nie każdy mieszkaniec tamtych okolic może się pochwalić.

Nagore nauczyła mnie kilku zdań w baskijskim:

Nire izena Aleksandra da(wym. Nire isena Aleksandra da) - Moje imię jest Aleksandra
Kaixo(wym. Kajszo) - Cześć
Zer moduz(wym. ser modus) - Jak się masz?
Oso ondo - bardzo dobrze


p.s chuleta po hiszpańsku oznacza kotlet, lub przynajmniej coś na kształt kotleta, ale również ściągę. I nie ma do tego jakiegoś specjalnego słowa na ściąganie, jest po prostu "usar chuleta"

p.s 2 Na wydziale biologicznym mają interesujące pomysły jak urozmaicić wygląd korytarzy. Jednym z nich jest szkielet wielbłąda, innym jest drewniane DNA i słoń.



p.s 3 Przy okazji wspomnianego wielbłąda dowiedziałam się że dromader to dromaderio a baktrian to camello i dla Hiszpanów niekoniecznie oznacza ten sam gatunek zwierzęcia. A do tego, żeby było śmieszniej camello to potoczne określenie... narkotyku. Czy taki narkotyk ma 2 garby to nie wiem...

p.s 4 Ostatnio przez przypadek natknęłam się na najnowsze odcinki "Wilka i zająca" z 2005 roku. Oczywiście nie dorównują tym starszym, ale zawsze warto je zobaczyć z ciekawości. Jako że aktor podkładający głos Wilka nie żyje, ktoś inny dubbinguję tę postać. Miłego oglądania!!!

http://www.youtube.com/watch?v=iEce2CWMg9c&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=sOmk5z5X_Ik

p.s 5 Dziś przez przypadek znalazłam w słowniku słówko pedigri - okazało się że oznacza rodowód. Już nigdy wiecej nazwa Pedigri pal nie będzie dla mnie zagadką:)

p.s 6 Nigdy nie byłam muzeową wygą, ale tu jest taki dostęp do wszelkiej maści muzeów, że szkoda byłoby zmarnować taką okazję i nie zobaczyć czegoś ciekawego w przerwie między zajęciami. Tak więc jeszcze trochę i sama zamienię się w eksponat muzealny. A tak na poważnie to państwo bardzo wspiera muzea i rozwój społeczny poprzez nie, gdyż każda osoba poniżej 18 roku życia ma wstęp do muzeum darmowy, oprócz tego nie muszą płacić studenci, ludzie powyżej 65 roku życia, renciści, członkowie rodzin wielodzietnych. Aby zachęcić młodzież do zwiedzania, są planowe lekcje w muzeum. Np. ja zwiedzając Muzeum Morskie dostałam od bileterki książeczkę przeznaczoną dla 2 klasy naszego gimnazjum(14 lat), abym mogła się uczyć hiszpańskiego. Książeczka zawiera szereg poleceń, opowieści, zadań, które uczniowie muszą wykonać, na podstawie eksponatów znajdujących się w muzeum. Napisana w bardzo ciekawej formie. Dzięki niej nieobce są mi już pojęcia związane ze statkami, odkryciami geograficznymi, a nawet trochę hiszpańskiej historii.

p.s 7 Wczoraj na zajęciach poznałam kolejny idiom hiszpański "No confundais churras con merinas" - churras i merinas są to 2 odmienne gatunki owiec, a więc samo wyrażenie oznacza, aby nie mieszać dwóch kompletnie różnych spraw

2 komentarze:

  1. belferstwa cd (to tak na wypadek jakbys miala test na zajeciach ;) ;)
    andaluz i catalan ;)
    ps. hehe powiedz valenciano albo komus z wysp, że mówi catalan;)...(hehe chociaz faktycznie wg norm gramatycznych, mowi;)

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe.. Droga/drogi U koryguj mnie:) niestety mój hiszpański pozostawia sobie wiele do życzenia, a jestem po to aby się uczyć i też innych nie wprowadzać w błąd:) Tak więc do dzieła:) Ja się nie pogniewam i z pewnością jeszcze nieraz podziękuję:)

    OdpowiedzUsuń