wtorek, 21 grudnia 2010

Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta..

Poszłam dziś z koleżanką obejrzeć szopkę w Pałacu Komunikacji:













W ogóle to tutaj na wydziałach jest tradycja, że ostatniego dnia zajęć przed świętami jest fiesta w Cafeterii. Albo jak się dziś okazało przed uniwerkiem. Mnóstwo ludzi niczym pod budką z piwem(jak najbardziej piwo się znalazło):


A po tym co dziś zobaczyłam w bibliotece wydziału geologicznego, stwierdzam, że Hiszpanie są bardzo kreatywnymi ludźmi:


To jeszcze kilka ciekawostek dorzucę na koniec:

- na angielskim mamy w każdy wtorek zajęcia w sali komputerowej. Słuchamy wtedy m.in różnych wywiadów. Któregoś dnia dostaliśmy do posłuchania fragment jakiegoś programu o...trumnach. Ale jakich! Są produkowane w Ghanie i są w rozmaitych kształtach: np. samolotu, żółwia, klucza mechanicznego. Wszystko zależy od tego jakie życie prowadził właściciel trumny. Założycielka firmy postanowiła zrobić trumnę dla swej matki, która zawsze marzyła o podróżach, ale swego marzenia nigdy nie zrealizowała, dlatego została pochowana w trumnie w kształcie samolotu. I tak zaczęła się produkcja niecodziennych trumien.

Jeżeli ktoś zna angielski, bądź chce go sobie trochę podszkolić, a przy okazji obejrzeć trumny zapraszam pod link:

http://edition.cnn.com/video/#/video/world/2010/11/21/nr.bilchik.coffin.art.cnn?iref=allsearch

- Magda przekazała mi swoje spostrzeżenie odnośnie Hiszpanów mówiących po angielsku. Gdy nie są czegoś pewni to na wszelki wypadek jeszcze to pokazują np.pójdziesz tam i spojrzysz -dotykają wtedy palcem oka. Ja to spostrzeżenie zweryfikowałam - nie dotyczy ono tylko języka angielskiego, ale przede wszystkim sytuacji w których kontaktują się z obcokrajowcem i chcę być dobrze zrozumiani.

- Mówi się, że to u nas są zawody, które przechodzą "po rodzinie". Jak się okazuje w Hiszpanii większość studentów farmacji to dzieci farmaceutów. U nas te proporcje jednak są nieco inne.

- Rozmawiałam dziś z Rosjanką Darią o Rosji, Hiszpanii i Polsce. Daria ostrzegała, że w Rosji trzeba uważać na kantory, gdyż nieraz są to kantory jednodniowe w miejscu np. jakiegoś warzywniaka, w których wydają fałszywe pieniądze, a zanim się ofiara oszustwa zorientuje kantor przemieni się znowu na warzywniak. To samo tyczy się agencji turystycznych. Jednakże wydawałoby się, że Hiszpania cywilizowany kraj, a i tutaj można się naciąć - to zdarzyło się koleżance Darii, która kupiła fałszywe bilety na koncert Shakiry. Tak więc ostrożnym trzeba być zawsze i wszędzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz