sobota, 4 grudnia 2010

O tym jak panna Ola sobie buty kupowała

Jest prawdą powszechnie znaną, że wszystko co materialne prędzej czy później się zużywa. W moim przypadku były to buty. Jako, że nie wiedziałam gdzie warto kupować, co jest ceną normalną a co zawyżoną poradziłam się w tej sprawie moich koleżanek Hiszpanek, które wyraziły chęć towarzyszenia mi w zakupach. Zabrały mnie do centrum handlowego o wdzięcznej nazwie "Isla azul"(niebieska wyspa)

Jak przystało na wyspę powinny się na niej znajdować palmy

Podczas całej wyprawy miałam okazję poznać trochę zwyczaje Hiszpanów. Okazało się, że dla wielu z nich bardzo liczy się marka ubrań czy butów. W sumie to jest coś takiego, co wszędzie występuje, ale tutaj podążanie za modą nieraz jest tak absurdalne.. Np. dziewczyny pokazały mi na wystawie takie śmieszne bransoletki, coś na kształt kuleczek na gumce, co ponoć teraz jest bardzo na topie. Okazało się, że każda kuleczka kosztuje 35 euro..

Przy okazji dowiedziałam się jakie są rodzaje butów:

Zapatos - buty takie do kostki, pantofle
Zapatillas - trampki, adidasy - koniecznie wg tutejszej mody z wywalonym jęzorem przed spodnie, a także kapcie, ale tylko pod warunkiem, że powiesz zapatillas para casa, czy tenisówki zapatillas de tenis
Botines - półbuty, bądź jak woli słownik ze strony www.pons.de trzewiki - takie właśnie trzewiki nabyłam, nic tylko teraz księcia szukać
Botas - buty długie

No i oczywiście Zapatero - czyli szewc - a tak nawiasem mówiąc to takie nazwisko nosi niezbyt lubiany prezydent Hiszpanii.

Niektóre buty były sztuką samą w sobie:


Oczywiście jeżeli w ogóle się nastawiałam na znalezienie czegoś podobnego do butów zimowych godnych polskich warunków, to oczywiście się zawiodłam. Tu wszystko jest na bardzo cienkich podeszwach, bardzo śliskich, z jakiejś śmiesznej gumy wykonane.

Jednakże po dłuższych poszukiwaniach udało mi się znaleźć buty, które myślę, że będę mogła nosić nie tylko tutaj, ale również podczas polskiej jesieni.

Nawet mogłam ich użyć idąc po pasach, które znajdowały się w podziemiach na parkingu:


p.s oto widok krajobrazu po małym botellonie


p.s 2 Na dowód moich słów dotyczących posypywania solą ulic:


To białe to nie jest śnieg a sól właśnie
p.s 3 31 maja 1906 r. kataloński anarchista dokonał w Madrycie zamachu podczas ślubu króla Alfonsa XIII z Victorią Eugenią de Battenberg. Bomba owinięta kwiatami została zrzucona z balkonu przy Calle Mayor na orszak królewski. Zabiła ponad 20 osób, a około 100 raniła. Parze królewskiej nic się nie stało - dzięki zastosowanemu w ich karocy wynalazkowi polskiego uczonego Jana Szczepanika. Skonstruował on pancerz kuloodporny w postaci tkaniny z cienkimi blachami ze stali.

p.s 4 Rozśmiesza mnie tutejsze poczucie zimna. Teraz temperatura jest ok 0 stopni, świeci słońce, a Hiszpanie mówią "hace mucho muuucho frio" (jest bardzo zimno). Kiedy mówię im o -26-stopniowym mrozie sprzed kilku dni, to jest dla nich coś niewyobrażalnego. Jeśli zaś chodzi o wiosnę, to gdy tylko zaczyna się robić ciepło mówią "hace mucho muuucho calor"(czyli jest bardzo ciepło) - tak więc przesadzanie w jedną i drugą stronę jest ich cechą narodową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz