Dlaczego Włochy? Mój kolega znany od czasów gimnazjum, jest na Erasmusie w Teramo we Włoszech. Jak tu nie wykorzystać okazji i nie zwiedzić czegoś? Tak więc kupiłam tanie bilety do Ankony, wsiadłam w samolot i poleciałam.
Gdy dolatywaliśmy oczom się ukazał niesamowity widok, obłoczków unoszących się to nad wodą to nad lądem. Jak się później okazało - mgła.
Ta mgła narobiła sporo kłopotów zarówno pierwszego jak i ostatniego dnia mojego pobytu. Pierwszego przekierowano samolot do Pescary, gdyż widoczność z powodu mgły była minimalna. Dla mnie wyszło to na lepsze, bo Pescara jest bliżej Teramo, ale po mnie już zdążył kolega wyjechać do Ankony, a poza tym jak mała Ola, bez znajomości włoskiego, może dostać się z lotniska na dworzec, potem kupić bilet i pojechać?
Okazało się że Ola może, a znajomość hiszpańskiego zdecydowanie w tym pomaga. Angielskiego lepiej nawet nie próbować. Wśród tamtejszych Erasmusów krąży anegdota o tym jak Włosi znają język angielski, która się ponoć przytrafiła jednemu Turkowi. Poszedł do pizzerii i powiedział:
- two pizzas(tu po włosku oznacza ty)
Obsługujący - si, io faccio la pizza(tak, ja robię pizzę)
- two pizzas
Na to obsługujący jeszcze głośniej: - si io faccio la pizza
- two margaritas
- si, io faccio la margarita
Kolejne zaskoczenie, które mnie czekało to pociągi.
Okazało się, że perony nieraz wyglądają tak, jakby się miały rozsypać, a pociągi.. wcale nie lepiej. Tzn. są podobne do tych polskich, z tymże nieporównywalnie droższe. Np. bilet z Rzymu do Serrano kosztuje 30 euro w jedną stronę. Koleżanka mówiła, że raz wsiadła do pociągu, to jeden wagon był nieogrzewany, a w drugim nie było światła. Ale podobno się nie spóźniają. Podobno, bo mi się spóźnił 15 minut.
Natomiast w podróży powrotnej, czyli wczoraj czekały mnie znowu problemy z mgłą. Okazało się, że po 5 dniach ciągle unosiła się nad Ankoną i zostałam przekierowana do Peruggi. Całe szczęście Ryanair zapewnia autokary, jednakże przejazd i wszystkie procedury z nim związane nieco trwają i zamiast o 20 byłam w Madrycie o 24.
No a teraz nieco ciekawostek:
- we Włoszech jest niezwykle popularna seria "Hello Kitty"(w Hiszpanii zresztą również). Czegoś podobnego nigdy nie widziałam, gdyż tam można dostać dosłownie wszystko z tym logiem od długopisów począwszy a skończywszy na podpaskach i tamponach. Chyba jedyne czego Erasmusi nie znaleźli to była damska bielizna(męska jest).
- w Rzymie są 2 lotniska
- koleżanka wsiadła do pociągu jadącego z lotniska do Rzymu. Aby się upewnić, zapytała dwóch gości po włosku, czy jedzie on na Tiburtinę i uzyskała odpowiedź "si", po czym usiadła obok nich. Chwilę później zaczęli ją po polsku obgadywać:
"Zobacz, typowa Włoszka, ciemne oczy, ciemne włosy, tylko cycki ma za małe"
W tym momencie zadzwonił jej telefon. "Cześć mamo" na co Polacy zareagowali "O ku..."
- we Włoszech jest mnóstwo starych samochodów(nawet malucha widziałam):
może nie stary ale ciekawy |
równie uroczy:) |
- Włochy to kraj kotów. Jest ich pełno, zawsze i wszędzie.
- muszę skorygować jedną rzecz, którą napisałam o hiszpańskim piwie w poprzedniej notce. Przez mój ubogi hiszpański pomyliłam wodę gazowaną (agua con gas) z pewnym napojem hiszpańskim, który się zwie agua gaseosa(jest to coś podobnego do wody gazowanej posłodzonej). Tak więc takie rozcieńczanie też ma sens, bo również zmienia smak
cdn.
Droga Olu muszę cię poinformować, że zanim Maluchy zostały w Polsce produkowane na skalę masową, były produkowane we Włoszech :D
OdpowiedzUsuńRamona
Ramona masz rację, jak mówi matka wszelkich nauk Wikipedia
OdpowiedzUsuńFiat 126 (centoventisei) - samochód osobowy skonstruowany w zakładach Fiat, produkowany we Włoszech w latach 1972-1980, a w Polsce od 6 czerwca 1973 do 22 września 2000 roku (Polski Fiat 126p)[1]