niedziela, 30 stycznia 2011

Włochy cz. 6

Ankona - miasto i gmina w środkowych Włoszech nad Adriatykiem. Nazwa pochodzi od greckiego słowa ankon, oznaczającego łokieć. Jest stolicą prowincji o tej samej nazwie i regionu Marche. Miasto położone jest amfiteatralnie na nadmorskich wzgórzach (m.in. Monte Conero 572 m n.p.m.), 180 km na wsch. od Florencji

Jadąc pociągiem z Teramo przejeżdżałam nad samym morzem:).




W samej Ankonie zastałam to czego się obawiałam najbardziej: mgłę.




Ciekawy pomysł na ozdobienie narożnika















Niestety, trafiłam tam w czasie sjesty, a w czasie sjesty kościoły też mają sjestę i są pozamykane. Tak więc pozostało się snucie starymi ulicami i w niedługim czasie wyprawa na lotnisko. Jak już wcześniej pisałam, miałam przygody związane z powrotem, bo musieliśmy jechać do Peruggi. Jednak poznałam na lotnisku kilka przemiłych osób:

- 3 Włoszki, które akurat leciały do Madrytu na 2 dni pozwiedzać.. sklepy. Tzn. ich pierwotnym założeniem było zobaczenie miasta, ale jak mnie wypytywały co warto zobaczyć, to jednym z pierwszych pytań było czy mają fajne sklepy. Oczywiście pochwaliły mi się że znalazły tani hotel, bo jedyne 220 euro na 3 osoby za 2 noce. Musiałam z nimi napić się kawy(oczywiście jako że ja nie kawowa(chociaż dałam się wcześniej koledze namówić na cappucino, bo jak tu być we Włoszech i go nie spróbować - dało się wypić jak się wsypało dużo cukru) wzięłam herbatę) i nie chciały słyszeć o tym, abym im zwróciła pieniądze za herbatę(po jakiemu się z nimi porozumiewałam? ja po hiszpańsku a one po włosku i jakoś szło). Poinformowały mnie również, żebym nigdy nie wychodziła za mąż za Włocha. Trzeba przyznać że Włosi i Hiszpanie to bardzo hojni ludzie, bo później na lotnisku zaprzyjaźniłam się z jedną Hiszpanką, to chciała mi na pokładzie samolotu, gdzie ceny są horrendalnie wysokie postawić kolację. Byłam w szoku.

p.s zapomniałam napisać wcześniej odnośnie Rzymu, że bardzo często zdarza się tam, że na placach chodzą ludzie z kwiatami i usiłują je wciskać napotkanym kobietom. NIGDY nie należy ich brać. Dlaczego? Ponieważ później usiłują wymusić na towarzyszących mężczyznach, aby za te kwiaty zapłacili. Będą chodzić za swoimi ofiarami tak długo, aż osiągną swój cel. Jednak jeżeli ktoś się nie zrazi namolnymi prośbami to po prostu zabierają kwiat.

p.s 2 Ostatnio mój współlokator zabrał się za aranżację wnętrz:) Znalazł na śmietniku coś ciekawego i oto pozwolę sobie przedstawić efekt:

Przedpokój

p.s 3 We Włoszech, gdy chce się zapalić świeczkę w kościele w jakiejś intencji, można jak najbardziej to zrobić, tylko że... elektryczną. Oczywiście wszystkie świeczki na czas sjesty są zgaszane, bo po co energię elektryczną marnować. Oprócz tego, mają bardzo ciekawe klęczniki. Są one dwuczęściowe - składają się z poduszki na kolana i półeczki na stopy. Jak chce się postawić stopy, poduszkę się po prostu unosi do góry.

p.s 4 Będąc w Rzymie miałam możliwość zaobserwować trochę południowego temperamentu. Kiedy czekałam w kolejce do łazienki w McDonaldzie(najtańsza forma posiłku w stolicy Włoch), przyszła kobieta z obsługi, której obowiązkiem było sprawdzenie czystości łazienki i zastawiła wejście mopem. Wtedy jakaś Włoszka, opiekunka wycieczki dziecięcej, wyszarpnęła tego mopa, wepchnęła dzieciaki(została ich akurat 2) do łazienki i rozpoczęła gigantyczną awanturę. Zleciała się kierowniczka i jeszcze kilku innych pracowników Mca. No ale oczywiście opiekunka szła w zaparte i jeszcze nakrzyczała na obsługę.

p.s 5 dziś idę na obiad do domu mojej koleżanki Hiszpanki przygotowany przez jej mamę. Czuję się wyróżniona, bo Hiszpanie rzadko zapraszają ludzi do domów. Wolą spotykać się w barach.

p.s 6 W Rzymie można kupić cukierki w postaci kwiatów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz