Na angielskim rozmawialiśmy o różnego rodzaju dialektach, gwarach. Moja koleżanka Daria - Rosjanka(Dziewczyna uczestnicząca w innym programie niż Erasmus, gdyż Rosja w nim nie uczestniczy, co najwyżej w Erasmusie Mundusie) powiedziała, że to jest niesamowite, ale w jej kraju - największym powierzchniowo na świecie wymowa jest taka sama, bez względu czy jest się z Moskwy czy odległego zakątka kraju na północy Azji. Olga tę wersję potwierdziła. Wprawdzie różnice w słowach się zdarzają, ale akcent, który w języku rosyjskim jest ruchomy się nie zmienia zasadniczo w zależności od regionu.
Na samym terytorium Rosji znajduje się oczywiście dużo innych języków ludów Syberii. Wśród nich są m.in Ewenkowie, Samojedzi, Mansowie, Czukczowie, Ketowie, Nanajowie, Chantowie, Jakuci
W dzieciństwie miałam okazję czytać ich bajki przetłumaczone na język polski przez Jana Brzechwę: "Bajki ludów północy"
Są to oczywiście nieco inne klimaty niż Hiszpania. Gdzie tam w Hiszpanii do jurt i łechtaków(z tego co pamiętam jest to rodzaj morsa)? Gdzie śniegi i ludy koczownicze?
Dzisiaj czytałam nieco o tych językach i one coraz bardziej giną na rzecz rosyjskiego. Np. językiem enieckim posługuje się tylko 237 ludzi co skazuje ten język na wymarcie.
Tak naprawdę nie trzeba szukać na dalekiej Syberii języków, które giną, gdyż na Łotwie język liwski jest używany przez zaledwie kilkadziesiąt osób. Jak podaje wikipedia przed II Wojną Światową podjęto wiele działań w celu ratowania języka, jednakże po wojnie Związek Radziecki nie troszczył się specjalnie o ochronę języka i ten stopniowo ginął a w tej chwili jest już za późno na jego odbudowę. Tak więc przestanie istnieć dosłownie na naszych oczach.
W ogóle czasy ZSRR dużo pozmieniały i z tego powodu są teraz problemy, gdyż Rosjanie, którzy zostali przesiedleni na Łotwę i pozostali tam, mają teraz duże problemy z uzyskaniem obywatelstwa, gdyż aby je uzyskać muszą zdać egzamin z języka łotewskiego, co jest rzeczą niezwykle trudną. Jak podaje wikipedia: "Pod koniec roku 2008 lista zawodów, dla wykonywania których konieczna jest znajomość języka łotewskiego została rozszerzona z 48 do 1200. Na liście znalazły się nawet takie zawody jak kominiarz, akrobata, ochroniarz, księgowy, kreślarz, striptizer"
Natomiast moja koleżanka Katre z Estonii, mówiła, że dla nich jest obrazą myślenie, że w Estonii mówi się po rosyjsku. Oczywiście, jest i część rosyjska w Estonii(25% ludności Estonii to Rosjanie), ale można bardzo łatwo zrazić do siebie Estończyków wykazując się ignorancją w tej materii. Katre twierdzi, że zwłaszcza silne nastroje antyrosyjskie panują wśród ludzi w wieku jej rodziców, którzy doskonale pamiętają czasy ZSRR i nawet jeżeli ktoś zna rosyjski to niezbyt chętnie się nim posługuje. Dopiero jak się o tym wszystkim dowiedziałam zrozumiałam fenomen innej koleżanki z Erasmusa Aleksandry, która mając rodziców Rosjan urodziła się w Estonii i tam chodziła do szkoły, studiuje w Anglii i teraz jest na Erasmusie w Madrycie.
Tak więc na koniec wciąż będąc w klimacie rosyjskim zapraszam do wysłuchania piosenki
Olega Pogudina http://www.youtube.com/watch?v=Rw6Z19Jb0uo&feature=related
p.s Hiszpanie nie używają p.s (post scriptum) a p.d (post datum)
Stało się, blondynka z Polski zamieszkała z trzema Hiszpanami. O tym co z tego wynikło i o innych przygodach w kraju słońca, wielkiej historii i wina.
czwartek, 30 grudnia 2010
środa, 29 grudnia 2010
Walencja cz. 4
Hiszpanie podczas Wielkiego Tygodnia (tzw. Semana Santa) organizują wielkie procesje z potężnymi figurami, w których uczestniczą wszyscy, bez znaczenia czy są wierzący czy nie. Takie figury gdzieś trzeba pomieścić, więc zorganizowano Muzeum Semana Santa:
Jak już wcześniej pisałam jednym z ciekawszych obiektów jest Miasteczko Nauki i Sztuki, w którego skład wchodzi Oceanographic(oceanarium), Muzeum Nauki, Hemispheric(Miejsce, w którym można filmy oglądać) i Muzeum Sztuk Pięknych. Bilety można kupować łączone. Ja zdecydowałam się na połączenie Oceanarium z Muzeum Techniki, o którym słyszałam, że można spędzić długie godziny.
W ramach biletu odbył się pokaz delfinów.
Oprócz delfinów można było obejrzeć meduzy, pingwiny, morsy i inne zwierzęta.Zdjęcia, jako, że nie wolno stresować flashem zwierząt mogą być nieco nieostre.
p.s Wczoraj urodziła mi się siostrzenica!!!!:):):):)
p.s 2 Rozmowa z babcią potrafi być szalenie owocna. Okazuje się, że dzieje Grenady opisane są w :Konradzie Wallenrodzie A. Mickiewicza:
Jezus podczas Niedzieli Palmowej |
Strażnicy mają stroje, które kojarz a mi się z Ku Klux Klanem |
Jak już wcześniej pisałam jednym z ciekawszych obiektów jest Miasteczko Nauki i Sztuki, w którego skład wchodzi Oceanographic(oceanarium), Muzeum Nauki, Hemispheric(Miejsce, w którym można filmy oglądać) i Muzeum Sztuk Pięknych. Bilety można kupować łączone. Ja zdecydowałam się na połączenie Oceanarium z Muzeum Techniki, o którym słyszałam, że można spędzić długie godziny.
W ramach biletu odbył się pokaz delfinów.
Oprócz delfinów można było obejrzeć meduzy, pingwiny, morsy i inne zwierzęta.Zdjęcia, jako, że nie wolno stresować flashem zwierząt mogą być nieco nieostre.
Gdzie jest nemo? |
p.s Wczoraj urodziła mi się siostrzenica!!!!:):):):)
p.s 2 Rozmowa z babcią potrafi być szalenie owocna. Okazuje się, że dzieje Grenady opisane są w :Konradzie Wallenrodzie A. Mickiewicza:
[IV] Ballada Alpuhara
Już w gruzach leżą Maurów posady,
Naród ich dźwiga żelaza,
Bronią się jeszcze twierdze Grenady,
Ale w Grenadzie zaraza.
Broni się jeszcze z wież Alpuhary
Almanzor z garstką rycerzy,
Hiszpan pod miastem zatknął sztandary,
Jutro do szturmu uderzy.
O wschodzie słońca ryknęły spiże,
Rwą się okopy, mur wali,
Już z minaretów błysnęły krzyże,
Hiszpanie zamku dostali.
Jeden Almanzor, widząc swe roty
Zbite w upornej obronie,
Przerżnął się między szable i groty,
Uciekł i zmylił pogonie.
Hiszpan na świeżej zamku ruinie,
Pomiędzy gruzy i trupy,
Zastawia ucztę, kąpie się w winie,
Rozdziela brance i łupy.
Wtem straż oddźwierna wodzom donosi,
Że rycerz z obcej krainy
O posłuchanie co rychlej prosi,
Ważne przywożąc nowiny.
Był to Almanzor, król muzułmanów,
Rzucił bezpieczne ukrycie,
Sam się oddaje w ręce Hiszpanów
I tylko błaga o życie.
„Hiszpanie - woła - na waszym progu
Przychodzę czołem uderzyć,
Przychodzę służyć waszemu Bogu,
Waszym prorokom uwierzyć.
„Niechaj rozgłosi sława przed światem,
Że Arab, że król zwalczony,
Swoich zwycięzców chce zostać bratem,
Wasalem obcej korony”.
Hiszpanie męstwo cenić umieją;
Gdy Almanzora poznali,
Wódz go uścisnął, inni koleją
Jak towarzysza witali.
Almanzor wszystkich wzajemnie witał,
Wodza najczulej uścisnął,
Objął za szyję, za ręce chwytał,
Na ustach jego zawisnął.
A wtem osłabnął, padł na kolana,
Ale rękami drżącemi
Wiążąc swój zawój do nóg Hiszpana,
Ciągnął się za nim po ziemi.
Spojrzał dokoła, wszystkich zadziwił,
Zbladłe, zsiniałe miał lice,
Śmiechem okropnym usta wykrzywił,
Krwią mu nabiegły źrenice.
„Patrzcie, o giaury! jam siny, blady,
Zgadnijcie, czyim ja posłem?
Ja was oszukał, wracam z Grenady,
Ja wam zarazę przyniosłem.
„Pocałowaniem wszczepiłem w duszę
Jad, co was będzie pożerać,
Pójdźcie i patrzcie na me katusze:
Wy tak musicie umierać!”
Rzuca się, krzyczy, ściąga ramiona,
Chciałby uściśnieniem wiecznym
Wszystkich Hiszpanów przykuć do łona;
Śmieje się - śmiechem serdecznym.
Śmiał się - już skonał - jeszcze powieki,
Jeszcze się usta nie zwarły,
I śmiech piekielny został na wieki
Do zimnych liców przymarły.
Hiszpanie trwożni z miasta uciekli,
Dżuma za nimi w ślad biegła;
Naród ich dźwiga żelaza,
Bronią się jeszcze twierdze Grenady,
Ale w Grenadzie zaraza.
Broni się jeszcze z wież Alpuhary
Almanzor z garstką rycerzy,
Hiszpan pod miastem zatknął sztandary,
Jutro do szturmu uderzy.
O wschodzie słońca ryknęły spiże,
Rwą się okopy, mur wali,
Już z minaretów błysnęły krzyże,
Hiszpanie zamku dostali.
Jeden Almanzor, widząc swe roty
Zbite w upornej obronie,
Przerżnął się między szable i groty,
Uciekł i zmylił pogonie.
Hiszpan na świeżej zamku ruinie,
Pomiędzy gruzy i trupy,
Zastawia ucztę, kąpie się w winie,
Rozdziela brance i łupy.
Wtem straż oddźwierna wodzom donosi,
Że rycerz z obcej krainy
O posłuchanie co rychlej prosi,
Ważne przywożąc nowiny.
Był to Almanzor, król muzułmanów,
Rzucił bezpieczne ukrycie,
Sam się oddaje w ręce Hiszpanów
I tylko błaga o życie.
„Hiszpanie - woła - na waszym progu
Przychodzę czołem uderzyć,
Przychodzę służyć waszemu Bogu,
Waszym prorokom uwierzyć.
„Niechaj rozgłosi sława przed światem,
Że Arab, że król zwalczony,
Swoich zwycięzców chce zostać bratem,
Wasalem obcej korony”.
Hiszpanie męstwo cenić umieją;
Gdy Almanzora poznali,
Wódz go uścisnął, inni koleją
Jak towarzysza witali.
Almanzor wszystkich wzajemnie witał,
Wodza najczulej uścisnął,
Objął za szyję, za ręce chwytał,
Na ustach jego zawisnął.
A wtem osłabnął, padł na kolana,
Ale rękami drżącemi
Wiążąc swój zawój do nóg Hiszpana,
Ciągnął się za nim po ziemi.
Spojrzał dokoła, wszystkich zadziwił,
Zbladłe, zsiniałe miał lice,
Śmiechem okropnym usta wykrzywił,
Krwią mu nabiegły źrenice.
„Patrzcie, o giaury! jam siny, blady,
Zgadnijcie, czyim ja posłem?
Ja was oszukał, wracam z Grenady,
Ja wam zarazę przyniosłem.
„Pocałowaniem wszczepiłem w duszę
Jad, co was będzie pożerać,
Pójdźcie i patrzcie na me katusze:
Wy tak musicie umierać!”
Rzuca się, krzyczy, ściąga ramiona,
Chciałby uściśnieniem wiecznym
Wszystkich Hiszpanów przykuć do łona;
Śmieje się - śmiechem serdecznym.
Śmiał się - już skonał - jeszcze powieki,
Jeszcze się usta nie zwarły,
I śmiech piekielny został na wieki
Do zimnych liców przymarły.
Hiszpanie trwożni z miasta uciekli,
Dżuma za nimi w ślad biegła;
Z gór Alpuhary nim się wywlekli,
Reszta ich wojska poległa.
Reszta ich wojska poległa.
wtorek, 28 grudnia 2010
Walencja cz. 3
W miarę rozwoju mojej wędrówki natrafiłam na park:
Na terenie parku jest mini-miasteczko drogowe. Mini-pasy ruchu, miniaturowe ronda, znaki drogowe, wiadukty:
Trochę fontann:
W Walencji w marcu jest obchodzone tzw. Święto Ognia(Fiesta de las Fallas). Głównym elementem święta są rzeźby z kartonu, drewna, które płoną ostatniego dnia - 19 marca. Znalazłam się w muzeum takich rzeźb, są ogromne.
W Informacji turystycznej poinformowali mnie o Museo de Arroz(Muzeum Ryżu). Zaskoczona, że o ryżu można zrobić muzeum poszłam je zobaczyć. Okazało się, że jest to zbiór starych maszyn z początków XX w. do obróbki ryżu, w pełni sprawnych. Osobiście się na obróbce ryżu nie znam, ale bardzo przyjemny klimat muzeum nadają stare plakaty filmowe przebojów takich jak "Casablanka" czy "Deszczowa piosenka"
Ciekawostki:
- Zżymamy się na polską kinematografię a jak się okazuje Niemcy prawie wcale nie produkują filmów, to co leci w kinach jest produkcji amerykańskiej
- na uczelni sale są niezamykane, nikt nie martwi się wizją potencjalnej kradzieży sprzętu - oczywiście te sale, których sprzęt jest zupełnie nowy unika się zostawiania sprzętu bez opieki
- uczęszczam tu na zajęcia z angielskiego. Na lekcje przychodzą nie tylko studenci, ale również ludzie starsi. Jest to dla nich darmowy angielski. Nie zdają żadnych egzaminów, ale mogą w ten sposób się podszkolić we własnym zakresie.
- pośród erasmusów, którzy przedstawiają się jako ludzie z Niemiec jest wielu Białorusinów, którzy przeprowadzili się wiele lat temu tam.
- kolekcja koników bujanych przed sklepem w Walencji:
Powitał mnie Pato Donald z ceramiki(pato - kaczka) |
Trochę fontann:
wpadłam na jakiś trop na dnie fontanny... |
.....doprowadził mnie do Odetty i Odylii |
W Walencji w marcu jest obchodzone tzw. Święto Ognia(Fiesta de las Fallas). Głównym elementem święta są rzeźby z kartonu, drewna, które płoną ostatniego dnia - 19 marca. Znalazłam się w muzeum takich rzeźb, są ogromne.
W Informacji turystycznej poinformowali mnie o Museo de Arroz(Muzeum Ryżu). Zaskoczona, że o ryżu można zrobić muzeum poszłam je zobaczyć. Okazało się, że jest to zbiór starych maszyn z początków XX w. do obróbki ryżu, w pełni sprawnych. Osobiście się na obróbce ryżu nie znam, ale bardzo przyjemny klimat muzeum nadają stare plakaty filmowe przebojów takich jak "Casablanka" czy "Deszczowa piosenka"
Deszczowa Piosenka |
Trzech Muszkieterów |
Gorączka złota |
"Gilda" wraz z najseksowniejszą sceną w historii kina, gdy Rita Hayworth zdejmuje rękawiczkę |
Ciekawostki:
- Zżymamy się na polską kinematografię a jak się okazuje Niemcy prawie wcale nie produkują filmów, to co leci w kinach jest produkcji amerykańskiej
- na uczelni sale są niezamykane, nikt nie martwi się wizją potencjalnej kradzieży sprzętu - oczywiście te sale, których sprzęt jest zupełnie nowy unika się zostawiania sprzętu bez opieki
- uczęszczam tu na zajęcia z angielskiego. Na lekcje przychodzą nie tylko studenci, ale również ludzie starsi. Jest to dla nich darmowy angielski. Nie zdają żadnych egzaminów, ale mogą w ten sposób się podszkolić we własnym zakresie.
- pośród erasmusów, którzy przedstawiają się jako ludzie z Niemiec jest wielu Białorusinów, którzy przeprowadzili się wiele lat temu tam.
- kolekcja koników bujanych przed sklepem w Walencji:
niedziela, 26 grudnia 2010
Walencja cz. 2
W Walencji jak to na nadśródziemnomorskie miasto przystało rośnie mnóstwo palm i drzewek z pomarańczami i mandarynkami.
Jest również wiele rzeczy do oglądania. Włócząc się pomiędzy zabytkami zawitałam na targ tzw. mercado central. Mieści się w budynku, który bynajmniej targu nie sugeruje:
A oto kilka rzeczy, które na targu dostać można:
No to może teraz odrobina architektury:
A teraz wieści różnej treści:
- ładny obrazek, który znalazłam przypadkowo:
- ostatnio miałam okazję się przekonać, że nasz język jest faktycznie bogatszy w słowa. Na określenie słów bezsilność, niemoc stosuje się tutaj jedno słowo "impotencia". Powiedziałam koleżance Hiszpance, że u nas to słowo również występuje, ale tylko i wyłącznie w jednym znaczeniu. Gdy zaczęłam się zastanawiać jak jej wyjaśnić w jakim, sama się domyśliła "aaaa... cuando hombre no puede..."(aaaa... kiedy człowiek nie może...)
- koleżanka Polka, która jest w zakonie Córek Miłości Miłosiernej opowiedziała mi swoją wpadkę językową. Podczas wspólnej modlitwy miała zaśpiewać "Maria eres ternura"(Mario jesteś czuła,troskliwa) ale przekręciła słowo i zaśpiewała "Maria eres ternera". Siostry parsknęły śmiechem i okazało się, że zaśpiewała "Mario jesteś cielakiem"
Jest również wiele rzeczy do oglądania. Włócząc się pomiędzy zabytkami zawitałam na targ tzw. mercado central. Mieści się w budynku, który bynajmniej targu nie sugeruje:
A oto kilka rzeczy, które na targu dostać można:
Krewetki |
Grzyby |
Kurki, zajączki |
Coś dla amatorów ślimaków |
Eryngii jak podaje wikipedia to boczniaki, grzyby ponoć bardzo smaczne |
Morze truskawek |
"Wszyscy dybią na rydza, ten wzrostem skromniejszy, mniej sławny w piosenkach za to najsmaczniejszy" |
Paella czyli potrawa światowej sławy, mająca swe korzenie właśnie w Walencji |
No to może teraz odrobina architektury:
Muzeum Ceramiki |
Wejście do Muzeum Ceramiki |
Ratusz |
Portal Katedry |
Lonja de Seda |
A teraz wieści różnej treści:
- ładny obrazek, który znalazłam przypadkowo:
- ostatnio miałam okazję się przekonać, że nasz język jest faktycznie bogatszy w słowa. Na określenie słów bezsilność, niemoc stosuje się tutaj jedno słowo "impotencia". Powiedziałam koleżance Hiszpance, że u nas to słowo również występuje, ale tylko i wyłącznie w jednym znaczeniu. Gdy zaczęłam się zastanawiać jak jej wyjaśnić w jakim, sama się domyśliła "aaaa... cuando hombre no puede..."(aaaa... kiedy człowiek nie może...)
- koleżanka Polka, która jest w zakonie Córek Miłości Miłosiernej opowiedziała mi swoją wpadkę językową. Podczas wspólnej modlitwy miała zaśpiewać "Maria eres ternura"(Mario jesteś czuła,troskliwa) ale przekręciła słowo i zaśpiewała "Maria eres ternera". Siostry parsknęły śmiechem i okazało się, że zaśpiewała "Mario jesteś cielakiem"
Subskrybuj:
Posty (Atom)