wtorek, 5 października 2010

O wydziale chemicznym.

Studiuję już tu jakiś czas, więc wypadałoby napisać jakąś notkę "ku pokrzepieniu serc". A tak poważnie napisać prawdę. Generalnie uważa się, że na zachodzie to mają taki sprzęt w laboratoriach, że nic tylko oczy na wierzch można śmiało wywracać, a tu kiszka. Owszem, bogaciej jest, bo sale wykładowe ozdobne są, ale jeśli chodzi o resztę to budynki stare, okna niewymieniane przez co najmniej kilkanaście lat, a w laboratorium, w którym byłam.. pipety jak to pipety, kolby, wyparki tak jak u nas, szału nie ma.


Zaprzyjaźniłam się z jedną dziewczyną z uczelni, myślałam że to Hiszpanka a tu guzik, bo Kolumbijka, ale jest bardzo miła, udostępnia mi swoje notatki także łatwiej mi jest śledzić to co mówi prowadzący a co nie jest umieszczone na slajdach. Poza tym chce "aprender ingles" (uczyć się angielskiego) a ja chcę "aprender espanol" więc jest dobrze.

Moje chłopaki chcą "aprender aleman"(jaki to język? Ha niemiecki!!!), więc mamy coś na kształt umowy, że ja będę ich uczyć podstaw niemieckiego, a oni w zamian postarają się mnie kształcić w mowie kastylijskiej. Póki co porozlepiałam po mieszkaniu karteczki z nazewnictwem sprzętów domowych w 4 językach: polskim, niemieckim, angielskim no i oczywiście hiszpańskim. Pomocna rzecz.

Jeszcze wracając do kwestii uczelni to tu na każdy przedmiot trzeba wypełnić taką specjalną kartkę z danymi i do niej dołączyć zdjęcie. Generalnie jadąc do Hiszpanii na jakiś dłuższy czas zaopatrzcie się w multum zdjęć, ponieważ są potrzebne dosłownie do wszystkiego: do karty Erasmusa, Biletu miesięcznego, do wszystkich kart związanych z uczelnią.

Zaliczyłam również swoją pierwszą wizytę w aptece, bo niestety przeziębiłam się. Więc teraz siedzę owinięta pledem i się pocę. Aaaaaaaaaaaapsiiiik.

4 komentarze:

  1. Przeziębiłaś się w Hiszpanii :D:D? no ładnie ;)
    stamtąd to opalona powinnaś wrócić a nie ;-P tu nam się przeziębiasz

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy kimże jesteś? ukaż swoje oblicze;) a tak poważnie to tu ranki są bardzo chłodne, po południu można chodzić w krótkim rękawku, wchodzisz do dusznego metra, wychodzisz z niego, o przeziębienie nietrudno

    OdpowiedzUsuń
  3. biedna Ola, rozchorowała się:( u nas niestety zimowe buty czas wyciągnąć a ty w krótkim rękawie śmigasz? no ładnie...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się to w jaki sposób opisujesz swoje przeżycia. Czytam od początku i musze powiedzieć że masz dar do tego. Co do przeziębienia, bedąc w Hiszpani też byłam chora..
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń