piątek, 1 października 2010

Huelga general!!! (Strajk generalny)

W życiu bywa tak, że wystarczy wystawić stopy za próg i nie wiesz dokąd Twoje stopy są w stanie Ciebie ponieść. Tak było również i w moim przypadku. Postanowiłam zobaczyć nieznaną część mojej dzielnicy i ani się obejrzałam jak doszłam do placu Kybele, który znajduje się blisko Puerta de Alcala i parku Retiro(zajęło mi to jakieś 40 minut). Jest to praktycznie centrum miasta, bo stąd na Puerta del Sol jest praktycznie rzut beretem. Włóczyłam się dookoła, chciałam wracać już do domu, kiedy porwała mnie fala strajkujących.

Jak pisałam wcześniej w komentarzu, przedwczoraj był w Madrycie strajk generalny spowodowany działaniami rządu związanymi z kryzysem: tj. obniżkami płac, zwolnieniami itd. Jeździło tylko ok 50% pociągów metra, ja miałam wolne na uczelni.


Ok godziny 19.00 rozpoczęła się Manifestacja. Tysiące ludzi z czerwonymi flagami, koszulkami, bądź po prostu naklejkami na bluzkach rozpoczęło przemarsz na Puerta del Sol.
Ludzie gromadzący się na Paseo del Prado




Co ciekawe na manifestacji widziałam bardzo dużo kobiet z wózkami i w ogóle małych dzieci. Powiedziałam mojemu współlokatorowi Danielowi, któremu towarzyszyłam(bądź jak kto woli solidaryzowałam się z narodem uciskanym poprzez rząd), że to dziwne. On na to: "dlaczego? Przecież to nie jest niebezpieczne". Tak to już jest z naszą historią, że dla mnie strajki kojarzą się ze strzelaniem do ludzi i krwawymi ofiarami. Ale z tego, co rozmawiałam z innymi Polakami, nie jest to tylko i wyłącznie moje skojarzenie. Tutaj, o ile nie szuka się zwady, policja nie reaguje.

Centralną część placu Kybele zajmuje oczywiście pomnik Kybele - frygijskiej bogini płodności. Jest to fontanna, która w przeszłości dostarczała nie tylko walorów artystycznych, ale również stanowiła źródło wody dla okolicznych mieszkańców. Dookoła pomnika jest zawsze duży ruch samochodowy i możliwość podejścia do pomnika jest możliwa tylko gdy ruch pojazdów jest wstrzymany. Ja miałam właśnie takową okazję podczas strajku.


Generalnie to miałam wrażenie, że mieszkańcy Madrytu traktowali owy przemarsz jako świetną okazję do spotkania się ze znajomymi, napicia się piwa, wspólnego spędzenia czasu.

 


Wczoraj natomiast Edu zaprosił mnie na imprezę organizowaną przez jego kolegę z pracy na dachu jakiegoś domu. Miałam się zatroszczyć o żeńską odsłonę wieczoru w postaci przesympatycznych erasmusek. Bruno - kolega Eduardo pochodzący z Galicii przygotował tradycyjny galicyjski napój alkoholowy o nazwie Queimada(czyt. kiejmada). Jest bardzo mocny i zawiera w swojej recepturze cukier, cytrynę(wraz ze skórką), cynamon i ziarna kawy. Podczas jego przygotowywania podpala się zawartość miski, w której Queimada jest przygotowywana i wypowiada specjalną formułę: 
Płonąca Queimada wraz z charakterystycznym niebieskim płomieniem
Jakby ktoś chciał poczytać coś niecoś więcej to zapraszam na wikipedię

Po jakimś czasie impreza przeniosła się do dyskoteki, niedaleko Puerta del Sol. Podczas drogi, jaką przebyliśmy miałam okazję zobaczyć coś, o czym słyszałam jeszcze w Polsce, mianowicie panie lekkich obyczajów na Gran via(jedna z ważniejszych ulic Madrytu). Roiło się po prostu od nich a ich kuse spódniczki ledwo co zakrywały ciało. To po prostu szokujące, bo obok stacjonowała policja. Najwyraźniej korupcja w tym kraju również kwitnie.

Niezwykle ciekawą rzeczą jest to, że istnieją w Madrycie dyskoteki, które są otwarte od godziny 6 do 10. Jeżeli komuś jest mało zabawy, może się udać właśnie tam i dalej balować. Zawitałam dziś właśnie do takiego miejsca. Okazało się, że tu nie ma odgórnej muzyki i każdy sobie wybiera jaką chce, bo w takim klubie nakłada się na uszy ... słuchawki!!!

Z Sereną Włoszką
Musicie mi uwierzyć na słowo, że wygląda to przekomicznie jak ludzie tańczą w tych słuchawkach, każdy do muzyki którą lubi:) No ale zawsze to jakieś urozmaicenie i ułatwienie dla tych, którzy chcą porozmawiać, albo potrzebują nieco ciszy po szaleństwach poprzedniej nocy.

















1 komentarz:

  1. aaaaa ten strajk wyglądał tak samo nawet na Gran Canaria!!! i przez to o mało nie nocowalałam w jakies dziurze w górach hehe :) pzdrawiam!!!! Agnieszka

    OdpowiedzUsuń