Za to przy okazji zobaczyłam słynny dworzec Atocha.
Autko miejscowej policji |
Jest to najważniejsza stacja Madrytu. W marcu 2004 r Atocha wraz z dwiema innymi mniejszymi stacjami w Madrycie stała się celem ataku terrorystycznego. Zginęły 192 osoby. Około 2 tyś. zostało rannych.
W związku z tym że nie udało mi się pojechać do Parla, trafiłam na hiszpańską mszę. Msza jak to msza, ale uderzająca była ilość starych ludzi. Generalnie to tylko kilka osób było młodych. Oczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, że była to niedziela, godzina 10, gdzie po szaleństwach sobotniej nocy mało komu chce się tak wcześnie wstać z łóżka, ale z tego co rozmawiałam z chłopakami to mało młodych ludzi praktykuje.
Z różnic, które wyłapałam to Komunia. Podobnie jak we Francji obowiązuje tu tzw. Komunia na rękę. Podchodzi się i wystawia rękę i ksiądz kładzie komunię na rękę i z ręki samemu się ją przyjmuje. Oczywiście część ludzi przyjmowała w sposób tradycyjny, toteż nie miałam dylematu "Co teraz?".
Kościół w pobliżu stacji metra Iglesia |
Po mszy wybrałam się na zwiedzanie Madrytu. Zbyt wiele nie zobaczyłam, bo natknęłam się na przepiękny Park Retiro i jak w niego wsiąkłam to już nie wyszłam aż do wieczora.
Puerta de Alcala |
Park Retiro to naprawdę niesamowicie duży obiekt. Zawiera w sobie nawet jeziorko. Tu bardzo dużo ludzi biega(postanowiłam sobie, że ja też zacznę i mam nadzieję, że na postanowieniu się nie skończy), są specjalne miejsca dla osób starszych, w których mogą sobie poćwiczyć na ławeczkach z pedałami tak jak np. ta na poniższym zdjęciu:
W tymże właśnie parku odbywał się wczoraj piknik erasmusów sąsiedniego uniwersytetu Juan Carlos III. Wbiłam się do nich(z zaproszenia Tymoteusza). Było bardzo fajnie, chociaż dała się zauważyć jedna poważna różnica pomiędzy Erasmusami z Complutense a nimi: my staramy się z całych sił mówić po hiszpańsku, chociażby z błędami, mieszając języki, chociażby mówiąc rzeczy banalne jak np. "Que bonito es este edificio"(Co za piękny budynek), oni mówią po angielsku. Jest to wynikiem tego, że ich studia odbywają się w języku angielskim, nasze w hiszpańskim. Dlatego uważam, że jeśli ktoś przyjechał tu dla nauki hiszpańskiego to lepiej ma studiując na Complutense.
A oto kilka ploteczek z pikniku:
- okazuje się że wyrażenie "Attencion. Estacion en curvas"(hiszp. Uwaga, stacja o nierównych peronie - ostrzeżenie dla wysiadających z metra o tym, że może być jakaś dziura między peronem a pociągiem) bawi nie tylko Polaków, ale również Bułgarów, Litwinów i Węgrów.
- Bułgarzy są jedynym narodem, dla których pokiwanie głową znaczy nie, pokręcenie głową znaczy tak.
- graliśmy w uno:
- tzw. dzieło sztuki:
a zlokalizowane w tak ładnym budynku:
Jest jeszcze jedno wydarzenie warte zanotowania. Moja dzisiejsza wycieczka na lotnisko Barajas! Mianowicie 3 moje koleżanki z Polski wracały dziś przez Madryt do Polski z Brazylii. Jakoś udało nam się wzajemnie odnaleźć na tym wielkim lotnisku i pogadać 2 godziny:)
Cztery piękne Polki na krańcu Europy:) |
Nie muszę zdaje się nadmieniać, że siedzący obok Włoch zapytał, czy nie jesteśmy przypadkiem Rosjankami?
Co do Komuni to w Polsce też różnie ją przyjmują;)
OdpowiedzUsuńTak, ale komunia na rękę nie jest zjawiskiem tak powszechnym jak w Hiszpanii
OdpowiedzUsuńno w sumie, tak, u nas to chyba zależy:D:D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHmmm fajne mają samochodziki policyjne :D Całkiem podobne do tych z pól golfowych w filmach amerykańskich.
OdpowiedzUsuńNo a dzieła sztuki - rewelacja! Kilka dziurawych wiader i byłbym mistrzem sztuki! ;)